Utrudniony dostęp do profesjonalnych usług kosmetycznych sprawił, że same stałyśmy się specjalistkami w tym obszarze. 2021 upłynie między innymi pod hasłem minimalizmu. Jakie jeszcze będą trendy w pielęgnacji w dobie pandemii?
W 2020 roku życie wielu z nas wywróciło się do góry nogami. Pandemia koronawirusa spowodowała, że spojrzeliśmy nieco inaczej na naszą codzienność, na nasze priorytety i wartości. Obostrzenia dotknęły również branżę beauty – zamknięte przez wiele tygodni salony kosmetyczne oraz SPA sprawiły, że trzeba było szukać domowych rozwiązań i sposobów na zadbanie o swoją skórę. Sprawdziliśmy zatem, jak ta cała sytuacja wpłynęła na trendy w pielęgnacji. Co teraz jest „na czasie”?
Jedną z najważniejszych tendencji w tym roku jest skinimalizm. Nazwa ta jest zlepkiem słów skin, czyli skóra, oraz minimalizm. To oznacza, że przyszedł czas na prawdziwą pielęgnacyjną rewolucję. Półki w naszej łazience czy toaletce nie mają uginać się pod naporem przypadkowych kosmetyków. Ważne jest ograniczenie liczby posiadanych produktów do pielęgnacji skóry. Powinny zostać wyłącznie te wyselekcjonowane, które nie tylko wyróżniają się dobrym składem, ale również świetnym działaniem.
W 2021 roku nie testujemy wszystkiego, co popadnie. Polecane jest przy tym sięganie po kosmetyki naturalne oraz z jednej linii, bazujące na tych samych składnikach aktywnych, jak chociażby retinol, kwas hialuronowy czy witamina C. Dalej też popularny będzie aloes.
Coraz odważniej wysuwającym się trendem jest stosowanie kosmetyków 2w1, 3w1, 4w1 i tak dalej, posiadających kilka zastosowań. Producenci starają się tworzyć takie formuły skuteczne na wielu polach.
Przykładowo w jednej tubce zamykają mleczko oczyszczające, peeling i maskę bądź produkt do demakijażu, maskę i balsam do skóry, a w innej krem nawilżający skórki wokół paznokci, łokcie czy spierzchnięte usta. Na rynku są też dostępne olejki w buteleczce służące do demakijażu, do twarzy i na suche końcówki włosów.
Jak widać, wielofunkcyjne kosmetyki idealnie wpisują się w nurt minimalizmu.
Kolejnym beauty trendem są domowe zabiegi i rytuały, na które miałyśmy więcej czasu przez pandemię. Można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że został on niejako wymuszony przez sytuację. Okazuje się jednak, że SPA we własnym domu polubiłyśmy również dlatego, że pozwalały one odpocząć od codziennych spraw i obowiązków, zyskać chwilę wytchnienia, zrelaksować ciało, ale też i umysł.
W tym roku skupiamy się na sobie. Błyskawiczne prysznice i pospieszne wklepywanie kremu odchodzi w zapomnienie.
Mocną tendencją są także kąpiele z olejkami, maseczki w płachcie, staranne peelingi twarzy i ciała, płatki żelowe pod oczy oraz szczotkowanie na sucho ciała (dające fenomenalne efekty) i masaż twarzy, na przykład przy użyciu płytki gua sha, działający ujędrniająco i przeciwzmarszczkowo.
Przy okazji omawiania pielęgnacji warto pamiętać, że temat ten nie dotyczy wyłącznie skóry, ale również włosów. Te nigdy nie będą prezentować się dobrze, jeśli nie zadbamy o nie właściwie. W jaki sposób? Wiodącą tendencją w tym sezonie jest świadoma pielęgnacja włosów – między innymi właśnie w domowym zaciszu. Do łask wracają maski oraz oleje o dobroczynnych właściwościach.
Dodatkowo skłaniamy się jeszcze w kierunku naturalnych metod dbania o zdrowe, lśniące i gładkie pasma, czyli najróżniejszych masek, wcierek czy płukanek. Te nie są wcale tak skomplikowane ani czasochłonne, jakby się mogło wydawać.
Tak wypielęgnowane włosy będą pięknie się układać, co przyda się szczególnie wiosną i latem, kiedy to hitem są proste i łatwe fryzury, jak między innymi luźne warkocze, delikatne fale czy kucyki.